Nie wiem czemu wydawało mi się, że prowadzenie bloga na studiach będzie tak samo proste, jak na wymianie. Jak się okazuje, nie jest.
Minęły już dwa tygodnie szkoły (chyba, w sumie już nie wiem). Mój plan lekcji nie jest jakiś powalający (jeśli chodzi o godziny). Mam 5 lekcji, jedna kończy się za dwa tygodnie (CAPS - ta dla ludzi z zagranicy), jedna jest online, a 3 pozostałe na kampusie.
Mój plan wygląda więc tak:
Math - gość na pierwszej lekcji powiedział, cytuję, ''I don't check attendance, so I don't even know who the fuck you are or if you are in the right class.'' Ogólnie każde zadanie i test są online na takiej stronie, do której trzeba było wykupić dostęp, więc nie trzeba w ogóle do klasy przychodzić. Powiedział, że można cały materiał skończyć w dwa tygodnie i później tylko w grudniu przyjść napisać final. Także ja powoli przestaję przychodzić do tej klasy, bo nie ma po co, a przynajmniej robi mi się wolny poniedziałek i w środę szybciej kończę. Ogólnie to moja ostatnia matma w życiu! (z tego co mi powiedziano, więc się cieszę)
Psychology - w sumie zwykły wykład. Raz na tydzień trzeba pisać taki essay o czymś z rozdziału, który przerabiamy. Na razie nie jest jakoś trudno i pani profesor (ale to brzmi) wydaje się spoko.
CAPS - klasa, która jest narzucana przez wizę. Trwa tylko miesiąc. Zostały mi dwa tygodnie i się cieszę, bo to taki zapychacz czasu. 2 lekcje by wystarczyły. Mieliśmy ice breakers i takie różne pogadanki o sprawach takich jak zamieszkanie, prawo jazdy, bezpieczeństwo, wybieranie klas itd.
English - nie lubię, bo dużo trzeba robić XD. Serio, babka zadaje od 3 do 5 zadań na tydzień. Wszystkie są online bo to taka klasa pół na kampusie pół online, dlatego jest tylko raz w tygodniu. Zadania polegają na pisaniu czegoś (taka dyskusja, wygląda jak essay) i potem trzeba dać komentarz dwóm innym uczniom. Może źle nie jest, ale mi się nie chce.
Oral communication - ta klasa jest online. Na razie miałam napisać speech outline i jeden test. Gość udostępnił study guide, który się bardzo przydał bo pytania były takie same jak na teście, który jest online (dla niektórych jest to nie do pojęcia, dlatego to wspominam). Śmieszne, bo jak mają sprawdzić czy nie wyszukujemy odpowiedzi? Będę mieć jeszcze chyba 3 lub 4 testy i 4 filmiki do nagrania. Pierwszy jest bez innych osób, 1-2 minut mam mówić na jakiś tam temat. Reszta filmików ma być z 9 osobami, mogą to być znajomi czy rodzina i to taka zwykła prezentacja.
Napisałam, że plan lekcji nie jest powalający jeśli chodzi o godziny, bo idę praktycznie na 2 lub jedną lekcję. Jak mi odpadnie ta CAPS to będę miała jedną dziennie i to jeszcze tak w środku dnia. Mimo wszystko cieszę się, że chodzę w sumie tylko 3 dni na godzinę czy dwie i to nie rano! Więc się spokojnie wysypiam c: Także to ma swoje plusy i minusy.
Co do kampusu to jest duży i myślałam, że się nie odnajdę, lub że nie będę miała czasu na przejście z klasy do klasy, a okazało się, że czasu mi spokojnie wystarcza i klasy też łatwo znaleźć. Ogólnie znałam już kilka osób przed rozpoczęciem roku (z liceum, czy z innych miejsc), ale też nie trudno jest do kogoś zagadać.
Co do innych odczuć to zapomniałam, że w college w klasach mogą być ludzie w różnym wieku. Tak więc w niektórych z nich mam ludzi całkiem sporo starszych. Ogólnie nie ma dzwonków, nauczyciele sami mówią kiedy jest koniec, czasem przed czasem. Nie trzeba pytać, żeby wyjść do toalety, czy w ogóle z lekcji. Po prostu się wychodzi, ale na niektórych lekcjach dają punkty za obecność, więc raczej pasuje na nich być.
Z innych spraw tooo jest całkiem inaczej być tutaj w college, niż jak byłam tutaj na wymianie (duh). Ogólnie jest trochę ciężej, ale też fajniej. Za 2 dni piszę test na prawo jazdy, także się ekscytuję (może też o tym będzie kolejny post jak zdam (ha ha)). Samochód kupiłam niedawno co też było ekscytujące (automatem się tak super jeździ!!). Muszę przyznać, że teraz faktycznie czuć adulting.
Hej! Cieszę się, że coś dodałaś, bo czytałam Twojego bloga z wymiany i byłam bardzo ciekawa jak Ci się wiedzie na studiach :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że masz tak niedużo lekcji i dobrze sobie na nich radzisz. Ten profesor od matematyki mnie rozwalił xD
Na jakim dokładnie kierunku studiujesz?
Dzięki za czytanie :) studiuję psychologię jeśli o to pytasz
UsuńHaha, niby więcej czasu, a okazuje się, że jednak mniej? XD Trzymam kciuki za test na prawko! :D
OdpowiedzUsuńHey dear!!!
OdpowiedzUsuńLove your blog and i already followed. I want invite you to visit and follow mine back <3
pimentamaisdoce.blogspot.pt